Miscellaneous
Marcin, czuł się jak wylakierowany samochód, którego gdzieś pod spodem toczy rdza. Zbytnie dostosowywanie się do grupy, brak granic pomiędzy pracą, a relaksem to tylko niektóre kwestie, które mu doskwierały. Jego terapeuta, którego polecił mu przyjaciel był jak terminator. Co to w konsekwencji oznaczało dla Marcina? Chodź i posłuchaj.. A jeżeli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do mnie.